Wyjazd do sanatorium z małżonkiem
-
- Super Kuracjusz
- Posty: 4658
- Na forum od: 20 mar 2020 22:12
Re: Wyjazd do sanatorium z małżonkiem
- Smerfetka1
- Super Kuracjusz
- Posty: 598
- Na forum od: 23 lut 2019 11:32
- Oddział NFZ: Podlaski
Re: Wyjazd do sanatorium z małżonkiem
Każdy żyje własnym życiem, kieruje się własnymi potrzebami i wyjeżdża z kim chce. Nikomu nic do tego
Pozdrawiam i życzę zdrowych, radosnych Świąt Wielkiej Nocy
-
- Super Kuracjusz
- Posty: 681
- Na forum od: 25 kwie 2021 17:06
- Oddział NFZ: Lubelski
Re: Wyjazd do sanatorium z małżonkiem
-
- Super Kuracjusz
- Posty: 4658
- Na forum od: 20 mar 2020 22:12
Re: Wyjazd do sanatorium z małżonkiem
-
- Super Kuracjusz
- Posty: 681
- Na forum od: 25 kwie 2021 17:06
- Oddział NFZ: Lubelski
Re: Wyjazd do sanatorium z małżonkiem
Re: Wyjazd do sanatorium z małżonkiem
Kleinehexe naprawdę warto za każdym razem polemizować? No chyba, że to taka przyjacielska słowna przepychanka
Jest pięknie, wiosennie, świątecznie - tego się warto trzymać, A tutaj szykuje się kolejna, niepotrzebna kłódka.
-
- Super Kuracjusz
- Posty: 4658
- Na forum od: 20 mar 2020 22:12
Re: Wyjazd do sanatorium z małżonkiem
Tak, osobiście sądzę, że warto polemizować, zwłaszcza w istotnych sprawach, a za taką uważam przedmiotowe traktowanie kobiet. Milczeniem na pewno nie zmienimy tłoczonej do głów przez wieki ideologii, że kobieta ma służyć mężczyźnie i być mu podległa, że ma być cicha, skromna, a najlepiej głupsza od pana męża. Milczenie, umywanie rąk i przymykanie oka doprowadza do tego, że na czele liczących się w świecie państw stają mizogini, seksiści, rasiści etc. Ktoś ich przecież wybiera. Dlatego uważam, że zawsze warto w sposób pokojowy walczyć, by tak się nie działo. To, że nasze prababki wywalczyły nam prawo głosu, nie oznacza, że możemy już nic nie robić, bo jak widać na podstawie komentarzy Abstynenta666 mentalność średniowieczna wciąż się szerzy.
A tak przy okazji nadmienię, nie jestem katoliczką, nie obchodzę więc tradycyjne świąt. Święconki nie musiałam więc robić, w domu mam porządek na co dzień, a nie od święta, okna umyłam i inne prace porządkowe zrobiłam w lutym, bo wtedy miałam czas i ochotę. Dom to mój azyl, ma być przytulny, a nie sterylny i śmierdzący chemią, bo to bardziej szkodzi zdrowiu niż lekki brud, działający jak szczepionka.
Owszem, przyjmuję w tym czasie gości i sama odwiedzam bliskich, bo wszyscy mamy wolne i jest ku temu okazja. Czas wiosennny to czas odradzania, wprowadzania nowego lepszego, czego wszystkim życzę.
-
- Super Kuracjusz
- Posty: 681
- Na forum od: 25 kwie 2021 17:06
- Oddział NFZ: Lubelski
Re: Wyjazd do sanatorium z małżonkiem
. No ale Ty oczywiście nie uwierzysz, a że nie sprzątam nie gotuję to z powodu pedantycznosci zony, wszystko ma być pod linijkę, jest podział obowiązków, ja na podwórku działam, i nierób tu zemnie jakiegoś tyrana bo pisanie to jedno a życie życiem
-
- Super Kuracjusz
- Posty: 4658
- Na forum od: 20 mar 2020 22:12
Re: Wyjazd do sanatorium z małżonkiem
- jacky6
- Przyjaciel forum
- Posty: 7130
- Na forum od: 05 mar 2014 14:39
- Oddział NFZ: Śląski
- Staż sanatoryjny: 5
Wyjazd do sanatorium z małżonkiem / małżonką
Wracając do sedna sprawy i pomijając osobiste wycieczki dorzucę ponownie swoje obserwacje z ubiegłorocznych wyjazdów kuracyjnych nie tylko do sanatorium.
Pierwszy był wiosenny komercyjny do Cieplic Zdroju. A tamże siedząc w części komercyjnej stwierdziłem, że w obydwu częściach były małżeństwa i to tak na poziomie 60 % ogółu.
Jesienny był z NFZ do Polanicy, dokładnie do "Szarotki" a tamże naocznie stwierdzałem prawie 90% par małżeńskich plus dwie solistki i jeden solista.
Siedzieliśmy przy stoliku z parą "mieszaną" ona z NFZ a małżonek "komercyjny". Jedzenie dostarczano z cateringu a tenże komercjuszek dostawał takie porcje, że samo tylko jego śniadanie wystarczyłoby na pożywienie dla nas na całą dobę.
Z początkiem lata zaliczyliśmy rehabilitację ogólnoustrojową w Łykoszynie. 3 tygodnie - warunki pół komercyjne i pół funduszowe. Zabiegi refundowane przez NFZ a zakwaterowanie z wyżerką na własny koszt.
Co najciekawsze - we wszystkich tych turnusach dominowały pary średnio biorąc 67+.
Teraz już wiem, że nie muszę się spieszyć.
Życie to nie wyścig - to piękna przygoda, w której najlepiej uczestniczyć we własnym rytmie.