Moja sytuacja była po prostu nietypowa. Mój lekarz prowadzący uprzedzał mnie, że tak będzie.
Mój kręgosłup potrzebował kolejnej operacji, Niestety ZUS wysłał mnie do sanatorium i na to nie było rady. Zabiegi nie pomagały a wręcz szkodziły, ponieważ:
1. Miałem liczne tkanki bliznowate;
2. Miałem kolejną przepuklinę.
Każde zwiększzenie aktywności fizycznej kończyło się ostrymi bólami rwy, oraz kręgosłupa
....Zrezygnować z zabiegów nie można. Można za to je zmieniać, co robiłem co trzeci dzień u lekarza prowadzącego w ośrodku. Niestety fizykoterapia pozostawała nieskuteczna (np. przy krioterapi, którą dali mi na lędźwiowy nie czułem wogóle tego zimna. Przy termożelach na łydkę też nie odczuwałem temperatury. Prądów nie czułem a pozostałe zabiegi też były bezcelowe.).Teraz jestem już dwa tygodnie po drugiej operacji (wstawiono mi implant dysku i zrobiono stabilizację) i chociaż jestem obolały, to nie jest to za sprawą starych dolegliwości
....W końcu czuję, że żyję. I ZUS znowu wysyła mnie do sanatorium pod koniec Czerwca, ale niestety już nie do Uniejowa
(.
Opisałem moją sytuację po to, żeby łatwiej było zrozumieć, dlaczego zabiegi mi nie pomagały. No i mam nadzieję, że udało mi się to jakoś zrozumiale zobrazować
.
Pozdrawiam i bez stresu....bo on nie jest wskazany