sanatorium Nowe Łazienki Mineralne Krynica Zdrój

Forum na którym możemy wyrazić swoją opinię na temat ośrodka, w którym byliśmy. Podziel się z innymi wrażeniami o sanatorium, szpitalu uzdrowiskowym. Zapytaj kuracjuszy jak było podczas ich turnusu. Jakie mieli warunki zakwaterowania i zabiegi rehabilitacyjne.
Andrzej Adamski
Posty: 2
Na forum od: 27 lip 2011 11:06

sanatorium Nowe Łazienki Mineralne Krynica Zdrój

Post autor: Andrzej Adamski »

:evil:
Szanowni Państwo!





Po pobycie w sanatorium „Nowe Łazienki Mineralne” w Krynicy Zdrój, których gospodarzem jest Spółka Uzdrowiska Krynica – Żegiestów, zobowiązany jestem do podzielenia się refleksjami ze świadczonych usług , jakie otrzymałem w lipcu 2011 r..



Odradzam korzystania z usług tego sanatorium. Uważam się za oszukanego. Dostarczono nam usługę inną – gorszą niż zamawialiśmy.



Pobyt swój z żoną rezerwowałem w lutym 2011 r. wraz z zastrzeżeniem ( i zgodnie z reklamą Spółki zamieszczoną w internecie) , że potrzebuję zabiegów borowinowych, magnetronika, aqwawibronu, masarzy kręgosłupa, które wykonywane będą w budynku w którym będę mieszkał przez dwa tygodnie.



Po otrzymaniu zapewnienia , że warunki pobytu będą spełnione wpłaciłem zaliczkę i na początku lipca pojechaliśmy do sanatorium.



Po przybyciu w poniedziałek ok. 15.00 i zakwaterowaniu dowiedziałem się od pielęgniarki, że lekarz przyjmie nas dopiero następnego dnia w godzinach 11.00.-13.00. Przy oczekiwaniu na przybycie lekarza – który spóźnił się ok. 30 min.- okazało się , że pacjentów jest ponad 10. Przy poświeceniu 1 pacjentowi tylko 15 min. na wywiad i badanie przyjęci bylibyśmy po godzinie dyżuru lekarza.

Na nasze szczęście ( raczej nieszczęście dla pozostałych pacjentów) lekarz poświęcił innym swą uwagę tylko w ok. 3 min. , tak dostaliśmy się do lekarza ok. 12.30.



Zaznaczam, że choruję na cukrzycę, i wybór sanatorium podyktowany był także tym schorzeniem. O tym fakcie informowałem pielęgniarkę, lekarza i dietetyka na stołówce przy pierwszym spotkaniu, a fakt ten zapisywali sobie skrzętnie.



Jakież było nasze zdziwienie, gdy w trakcie ordynowania przebiegu leczenia i przypisywania zabiegów pielęgniarka przyniosła lekarzowi kartkę, na której zapisano wykaz zabiegów, których nie powinien zalecać , ponieważ „wyszły”. Zostały po prostu sprzedane na wolnym rynku. Okazało się , że na miejscu nie ma możliwości przeprowadzenia żadnego zabiegu a w Starych Łazienkach – 600 m dalej w innym obiekcie – można ewentualnie wykonać kilka okładów borowinowych i kilka „biczy szkockich” . Słowo kilka oznaczało niekompletną kurację. Na zabiegi w zakresie masarzu, magnetronika czy aqawibronu mogłem zapomnieć , gdyż limity w Nowych Łazienkach Mineralnych i Starych Łazienkach zostały wyczerpane. Zostałem postawiony przed faktem, że albo biorę to co pozostało albo nie mam zabiegów na moje życzenie.



Lekarz proponował więc mi inhalacje na miejscu – co przy moich schorzeniach kręgosłupa uznałem za żart. Po wymianie zdań (ostrych) lekarz prosił abym „chociaż tą resztkę zabiegów zgodził się przyjąć”. Zapisano mi więc 4 okładziny borowinowe – plastry na kręgosłup, 4 bicze szkockie i 6 krioterapii na kolano. Na zabiegi zmuszony byłem chodzić do innego budynku, mimo, że w tym w którym mieszkałem takie zabiegi świadczono.

Z dotychczasowych doświadczeń leczenia uzdrowiskowego miałem w ramach ceny trzy zabiegi dziennie, przy czym wykonywano je w ilości 8-10 szt każdego, aby były skuteczne. Byłem gotów dopłacić , ale wyraźnie zapowiedziano, że nie ma możliwości technicznej ( brak wydolności zabiegowej) , gdyż sprzedano już wszystkie możliwe terminy.



Mojej żonie proponowano jedynie kurację pitną. Po ostrej wymianie zdań pielęgniarka przełożona zobowiązała się uzyskać możliwość znalezienia jakichś zabiegów na kręgosłup piersiowy. Zabrano nam karty zabiegowe w celi ich „doplanowania”.

Tak minął drugi dzień bez zabiegów i diety cukrzycowej.

Trzeciego dnia okazało się, że zabiegi będą od dnia 4 naszego pobytu – co spowodowało trzy dni straconego leczenia z zaplanowanych 14 minus 2 niedziele. Pozostało 9 dni na skuteczne leczenie. Skutkowało to naszą skargą u dyrektora sanatorium – lekarza naczelnego. Wyraził on zdziwienie, że dział marketingu nie zarezerwował nam zabiegów a tylko pokoje, i że nie otrzymuję diety mimo kierunkowego leczenia w tym sanatorium.

Efekt skargi był taki, że żaden z pracowników sanatorium nie poczuł się odpowiedzialny za zaistniałą sytuację, uznano nas za ludzi konfliktowych a kelnerka na stołówce głośno i publicznie wyraziła swe niezadowolenie, że nie informuję jej przy każdym posiłku o konieczności stosowania dla mnie diety.



Nosiliśmy się z zamiarem opuszczenia tego sanatorium, gdyż udostępniło nam usługę niezgodnie z zamówieniem. O pozostaniu zdecydował fakt, że droga do domu wynosiła ok.960 km a na leczenie wzięliśmy urlopy. Mimo , że czuliśmy się oszukani, to za nasze pieniądze byliśmy traktowani jak osoby z nierealnymi żądaniami, postanowiliśmy przynajmniej skorzystać z pięknego otoczenia.



W trakcie pobytu zaobserwowaliśmy kilka szczegółów organizacji i pracy personelu obsługi hotelowej, żywieniowej i zabiegowej.

Obserwacje te pozwoliły na stwierdzenie, że :



- żaden z pracowników nie identyfikuje się z miejscem pracy. Traktuje prace jako zło konieczne. Przy rozmowach o niskim poziomie usług słyszałem , że „to nie ja wzięłam od pana pieniądze”



- żaden z pracowników nie wykonuje swych obowiązków w pełni, za które pobiera wynagrodzenie – także za moje pieniądze . Przykładem może być wykorzystywanie kuracjuszy do otwierania i zamykania drzwi na klucz z pobraniem i odniesieniem klucza do portierni, bowiem nie chciało się portierowi wejść na piętro aby tą czynność codziennie wykonać. Portier nie przyjmuje uwag , kierując kuracjusza do kierownika – który akurat jest na urlopie. Pracownicy zabiegowi polecają kuracjuszom wsypanie sobie soli do kąpieli lub samodzielne wykonanie krioterapii itp.



- pracownicy zabiegowi nie przestrzegają terminów i czasu zabiegów. Nagminnie jest wykonywanie zabiegów poza czasem wyznaczonym. Planowanie ilości i terminu zabiegów w takiej sytuacji jest pozbawione sensu, bowiem nikt tych planów nie przestrzega.



- pracownicy sanatorium traktują zabiegi dla siebie jako dodatkowe przywileje im przysługujące . Zabiegi te wykonywane są poza kolejnością



- pracownicy zabiegowi ani obsługa pielęgniarska nie jest zainteresowana należytym wykonaniem zaordynowanego leczenia. W sytuacji awarii urządzenia obsługa sanatorium nie proponuje zabiegu zastępczego lub innego terminu jego przeprowadzenia, lecz nakazuje kuracjuszowi, aby ten w planowaniu rozwiązał sobie problem, który powstał z winy obsługi. Usłyszałem także publicznie wypowiedziany pod moim adresem komentarz, że „jak jestem chory to sam idę do lekarza, i to samo mam zrobić aby zmienić zaplanowane zabiegi”.



- pracownicy zabiegowi kończą swą pracę z pacjentami o godz. 12.00 i godz.. 13.00 idą do domu. Wszystkie urządzenia od tej godziny stoją bezczynnie.



- pracownicy planowania nie przestrzegają godzin pracy zapisanych na okienkach (od 7.30-15.00). O godz. 9.00 komputery przykryte szmatami, nie włączone, kolejka kuracjuszy zdenerwowana oczekuje na łaskawe ich obsłużenie. Dopiero ostra interwencja powoduje pojawienie się obsługi z komentarzem „co robicie za dym”.



- obsługa stołówki niegrzeczna i nie przestrzegająca podstawowych zasad higieny i podawania posiłków. Wazy zupą w ilości mniejszej niż ilość stolików (ok. 40%). Wazy przenoszone przez kuracjuszy ze stolika na stolik. Spóźnienie 5 minut powoduje ,że kuracjusz zjada zlewki z kilu waz. Dania podawane poprzez stolik lub ponad głowami kuracjuszy. Parówki na ciepło rzucane na talerze poprzez stolik , podtrzymywane na widelcu przez kelnerkę palcem , itp.



Zwróciliśmy także uwagę, że w tym sanatorium nie ma gości zagranicznych. Dzisiaj nas to nie dziwi. Nikt wydający własne pieniądze nie che być obrażany i traktowany jako zło konieczne.

Stan techniczny obiektów ma wiele do życzenia. łuszcząca się farba, pourywane kontakty, nie domykające się okna, uszkodzone zamki itp.

Na to wszystko potrzeba pieniędzy. Taki system pracy, braku odpowiedzialności i brak nadzoru powinien skutkować brakiem kuracjuszy i bankructwem spółki.



Leczę się sanatoryjnie od 10 lat. Z takim traktowaniem kuracjusza spotkałem się po raz pierwszy. Wszystkim, którzy zamierzają korzystać z usług tej Spółki i tego sanatorium zalecam dużo rozwagi i wyboru bardziej korzystnego dla siebie. Radzę omijajcie sanatorium w Krynicy dużym łukiem, jeżeli szanujecie swoje zdrowie i swoje pieniądze.



Andrzej Adamski
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2017 21:52 przez administrator, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono literówkę
Anja
Kuracjusz
Kuracjusz
Posty: 19
Na forum od: 06 lip 2011 09:43

Re: senatorium Nowe Łazienki Mineralne Krynica Zdrój

Post autor: Anja »

Witam, Panie Andrzeju. Przeczytałam Pana wypowiedź i jestem przerażona. Wyjeżdżam właśnie teraz 14 sierpnia do Krynicy. Wprawdzie nie do Nowych Łazienek Mineralnych, ale i tak się obawiam.
Jadę do sanatorium "Nad Kryniczanką" .
A może będąc w Krynicy poznał Pan kogoś z tego sanatorium.I może wie Pan jak tam jest?
Jeśli tak jak w tych Łazienkach...... to lepiej niech Pan nie pisze.. :)
Nowe Łazienki Mineralne......(myślałby ktoś, że nowe to lepsze). to jak jest w Starych.....????
Pozdrawiam i życzę, aby następnym razem było znacznie lepiej, bo lepiej to na pewno będzie,( bo gorzej to już chyba nie może być :D)
Ania
Awatar użytkownika
margot
W naszej pamięci
W naszej pamięci
Posty: 44436
Na forum od: 26 lip 2010 13:17
Oddział NFZ: Lubelski
Staż sanatoryjny: 6

Re: senatorium Nowe Łazienki Mineralne Krynica Zdrój

Post autor: margot »

Witam
Jestem bardzo zdziwiona Pana opinią na temat sanatorium w Krynicy , ja co prawda byłam w 2010 roku w Starym Domu Zdrojowym ( ta sama spółka Żegiestów) i oprócz warunków socjalnych ( łazienki na korytarzu ) to ABSOLUTNIE pod adresem obsługi medycznej jak również kuchennej nie mogę nic złego napisać .Byli tam chorzy na cukrzycę i i nie było żadnych uwag co do diety .Cały personel był przesympatyczny.
Zaliczałam się do tej niższej grupy kuracjuszy czyli ze skierowaniem poszpitalnym NFZ , bez możliwości wyboru terminu i miejsca. Myślę , że bardziej rozsądne byłoby korzystanie z usług ośrodków SPA , które posiadają świetną bazę zabiegową i dostosowują się do wymagań klienta dotyczących rodzaju zabiegów , godzin najbardziej odpowiadających i wielu innych kwestii.
POZDRAWIAM I ŻYCZĘ ZDROWIA
mariolaa
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 565
Na forum od: 16 mar 2011 20:33

Re: senatorium Nowe Łazienki Mineralne Krynica Zdrój

Post autor: mariolaa »

Witam.
W Krynicy bylam w 2010 roku w Nowym Domu Zdrojowym (również ta sama spółka). Z pobytu byłam zadowolona, zabiegi zgodnie z zaleceniem lekarza, który nawet wrecz uzgadniał zabiegi, aby były odpowiednie. Wykonywane byly w terminie i zabiegowe potrafiły zadzwonić do pokoju i ustalić dogodny termin. Do obsługi stołowki i recepcji tez nie miałam zastrzeżeń. Także jestem zaskoczona opinią o Nowych Lazienkach. A wogóle Krynica jest piekna i do niej sie chce wracać. Zycze wszystkim zdrówka i milych pobytów.
Andrzej Adamski
Posty: 2
Na forum od: 27 lip 2011 11:06

Re: senatorium Nowe Łazienki Mineralne Krynica Zdrój

Post autor: Andrzej Adamski »

Mam nadzieję, że opisane wcześniej wydażenia były wynikiem tylko rutyny. Personel - częściowo- starał się być miły, za wyjątkiem osób, co do których kierowałem wyrazy swego niezadowolenia z realizacji zamówionego leczenia.
Potwierdzam, że okolica jest przepiękna, a na rozrywki nie można narzekać.
Jednakże pojechałem tam aby podleczyć bolący kręgosłup i cukrzycę. Celem nie był pobyt wczasowy a leczniczy. Moje zastrzeżenia dotyczą jedynie traktowania mnie jako zło konieczne. Płacąc całość nie małych kosztów oczekiwałem - jak wszędzie - pełnej kuracji leczniczej w godzinach przedobiadowych , a uzyskałem "resztówki", gdyż brak w spółce jest nadzoru i kontroli zadań na poszczegłnych stanowiskach.
Przeprosiny jakie uzyskałen na piśmie potwierdziły moje zastrzeżenia co do sytuacji jaka mnie spotkała.
Myślę, że tak też traktowano innych , zagranicznych kuracjuszy, stąd ich nieobecność w tym obiekcie.
Byłem w Żegiestowie na "Żopacie Polskiej", w Plańczyku, w Iwoniczu, w Dusznikach, w Cieplicach , w Ustroniu i nigdzie nie spotkałem takiego traktowania kuracjusza . Ośrodki niekture były skromne, ale na pierwszym miejscu cały personel miał dobro kuracjusza i dbałość o komplet zabiegów, wraz z obchodami lekarskimi i wizytami co najmniej 2 razy . Zawsze zamówione zabiegi miałem w ilości 8-10 szt na 2 tygodniowy turnus, przy zachowaniu min. 3 zabiegów dziennie. Dawało to 4-6 różnych zabiegów, w tym codzienną gimnastykę. Jedynie w Senatorium Nowe Łazienki Mineralne w Krynicy nie było możliwości uzyskania tego standardu.
monika_36
Posty: 1
Na forum od: 17 lis 2013 17:13
Oddział NFZ: Wielkopolski

Re: senatorium Nowe Łazienki Mineralne Krynica Zdrój

Post autor: monika_36 »

Witam Panstwa. Wlasnie pare dni temu wrocilam z sanatorium NOWE LAZIENKI MINERALNE W Krynicy Zdroj. odradzam wszystkim tam jechac .To byla masakra.W pelni zgadzam sie z opinia Pana Andrzeja.W dniu przyjazdu zostal mi przydzielony pokoj 2 osobowy bez lazienki.Wspomne jeszcze ze pojechalam tam na leczenie poszpitalne z problemami gastrycznymi.siostra oddzialowa powiedziala ze niestety nie przysluguje mi pokoj z lazienka.Masakra jest 21 wiek i lazienka dla osoby gastrycznej to podstawa.Pacjeci ktorzy przyjechali na rechabilitacje kregoslupa dostali pokoje z lazienkami.gdzie tu logika.Na korytarzu byly 2 lazienki i dwie toalety a ludzi korzystajacych z tych miejsc duzo .Mozecie sobie Panstwo wyobrazic co sie dzialo codziennie od 5 rano masakra.PERSONEL MEDYCZNY pozostawiam bez komentarza pacjent byl tam nikim i tak byl tam traktowany .byl too juz moj 3 wyjazd do sanatorium ale czegos takiego jeszcze nie widzialam.Jesli chodzi o zabiegi higiena i dezynfekcja zerowa.Wanny po kapieli mylo sie okropna stara gabka masakra.A GDZIE SRODKI I PLYNY DO DEZYNFEKCJI. :evil: .Ogolnie stan budynku pozostawia wiele do zyczenia grzyb na scianach i tam jada ludzie leczyc sie. Takie miejsca nie powinny przyjmowac juz kuracjuszy.Naprawde przeszczegam wszystkich zeby jesli ktos dostanie skierowanie do tego miejsca odmowic kategorycznie.SMUTNE jest to ze co miesiac place na ZUS 1000 ZL a na leczeniu warunki ponizej godnosci czlowieka.Jedyny plus tego miejsca to stolowka .Panie ktore tam pracuja sa bardzo mile i sympatyczne.Okolice piekne wyjazd ten do konca zycia nie zapomne bo tego nie da sie zapomniec. Pozdrawiam Monia :)
Bettina1
Posty: 1
Na forum od: 20 lis 2013 13:32
Oddział NFZ: Dolnośląski
Staż sanatoryjny: 1

Re: senatorium Nowe Łazienki Mineralne Krynica Zdrój

Post autor: Bettina1 »

Witam, również byłam w tym samym sanatorium Nowe Łazienki Mineralne Krynica Zdrój i jeżeli chodzi o warunki sanitarne to tragedia. Mieszkałam w pokoju bez łazienki z szybą w drzwiach i powieszonym białym prześcieradle na owej szybie :o Oczywiście pokoje z łazienką dostawali kuracjusze prywatni bądź jak Pani oddziałowa mówiła z pampersem albo stomią (wydaje mi się że tacy pacjenci nie nadają się do sanatorium). Zabiegi wodne wiele do życzenia brak dezynfekcji, borownia zawijana poparzyła miejsca intymne jednej kuracjuszki, masaż kręgosłupa to głaskanie, jedynie sala gimnastyczna bez zastrzeżeń. Posiłki monotonne ciągle ta sama wędlina i na ciepłe posiłki MIELONE w różnej formie. Za to okolica bardzo piękna, miejsce super ale nie do tego sanatorium!!!
Tadeusz Kolinski
Aktywny Kuracjusz
Aktywny Kuracjusz
Posty: 45
Na forum od: 21 maja 2013 10:25
Oddział NFZ: Pomorski
Staż sanatoryjny: 2

Re: senatorium Nowe Łazienki Mineralne Krynica Zdrój

Post autor: Tadeusz Kolinski »

Nie jestem żadnym „lwem sanatoryjnym” , zaledwie drugi raz w życiu teraz byłem w sanatorium. Poprzednio 3 lata temu leczyłem się w Szczawnie Zdroju w „Azalii”. Termin właściwie ten sam, koniec kwietnia i początek maja czyli 25 kwietnia – 16 maja br. Tak więc mogę porównać pobyt sanatoryjny w Krynicy Zdroju do tego sprzed 3 lat w Szczawnie-Zdroju. Większość plusów wystawiam właśnie w porównaniu do „Azalii” w Szczawnie-Zdroju. No i teraz po raz pierwszy w życiu byłem w Krynicy Zdroju.
A więc Nowe Łazienki Mineralne – bo tak mi wylosował gdański NFZ. Pierwsze wrażenie – piękny pałac stylowy – wygodne dojście i położenie w samym centrum Krynicy. Cały wielki obiekt sprzed prawie 100 lat zaskakuje wspaniałym wejściem, kolumnada z tarasem, piękny fronton i główny hall wraz ze schodami zdobiony dwiema półaktami w stylu lat dwudziestych z epoki i te piękne marmurowe balustrady – ba – parapety w całym obiekcie we wszystkich pokojach i nawet toaletach marmurowe! Część obiektu już po kompletnej modernizacji wymieniona nawet stolarka – bajka. Akurat byłem w tej części jeszcze nie całkowicie zrekonstruowanej (pewnie dużym nakładem kosztów), ale stolarka starsza odnowiona i czyściutko pomalowana. Okna wszędzie nowe automatyczne uchylne. Szerokie wysokie wygodne korytarze – tak samo jak pokoje.
No cóż - to pierwsze dobre wrażenie pozostało mi już do końca pobytu.
A teraz konkrety. Pokój zajmowałem jednoosobowy z umywalką, w pokoju był telewizor płatny, ale nie używałem go, jako że miałem laptopa z internetem (modem). Internet zresztą jest wifi bezpłatny, na tym pięknym wielkim hallu z marmurami widziałem kuracjuszki w fotelach z laptopami. Jest tutaj także komputer stacjonarny do bezpłatnego używania dla gości, podłączony do netu. Sale telewizyjne bezpłatne – piloty w recepcji. W pokoju dwa duuże białe ręczniki frotowe. Piszę „duże” bo sam się nim owijałem oczekując na nagusa na bicz wodny w stylowych „Starych Łazienkach Mineralnych” gdzie miałem jedyny zabieg poza opisywanym obiektem „Nowych Łazienek Mineralnych”. Tamże chodziłem po wodę leczniczą (Zuber z Janem) choć można bliziutko, do jeszcze starszej pięknej pijalni, ale porannego spaceru (zrzucenie nadwagi) przepięknym deptakiem z widokami na architekturę Krynicy trudno sobie odmówić… I spotykanych kuracjuszy i kuracjuszki z innych sanatoriów których w Krynicy bez liku. Ta architektura zabytków Krynicy to odrębna opowieść na inną okazję.
Ale wróćmy do naszego sanatorium (dowiedziałem się ze to właściwie szpital sanatoryjny – te nasze piękne Nowe Łazienki Mineralne.
A więc w pokoju bardzo szerokie wygodne łóżko z materacem ze sprężynami.
Nowa przesuwana szafa ubraniowa z półkami do bielizny, stolik także nowiutki oraz 2 krzesła.
No i ten marmurowy piękny szeroki parapet, bardzo praktyczny i bezlitośnie wykorzystywany przez kuracjuszy do przechowywania owoców i talerzyka ze sztućcami itp. na wyposażeniu pokoju. Jeszcze nowiutka szafka nocna z szufladką, półką i drzwiczkami. Wokół i pod umywalką glazura, na podłodze wykładzina dywanowa codziennie odkurzana, opróżnianie pojemnika itp. choć wcale nie był pełny… Aha, na łóżko szeroka kapa w kolorze ecru i dodatkowo koc który używałem pod dużą wygodną poduszkę. Na oknie długie zasłony (wysokie sufity) i firana wszystko kolorystycznie dobrane w odcieniach złocisto-ecru. Zaznaczam ze mój pokój był w tej jeszcze nie do końca extra zmodernizowanej części obiektu! Dla mnie super. Czego chcieć więcej?
Na korytarzach także wykładzina dywanowa (brak hałasu). Z korytarza wejście na balkony oraz - uwaga – na ten wielki taras nad kolumnadą z ławeczkami – kilka razy mieliśmy słońce to panie hurmem korzystały z opalania (leżaki za symboliczną opłatą recepcji, tak samo jak stół do prasowania i żelazko). Prysznice całkowicie zmodernizowane – wysoki standard. I ciągle sprzątane.
Wielka wygodna jadalnia już w tej całkowicie zmodernizowanej części przejście tymi szerokimi wysokimi korytarzami… No i jedzenie. Kilka różnych diet, ja miałem tę „trzustkową” a więc potrawy gotowane itp. Ponieważ zupy były bardzo dobre, (a sam jestem amatorem zup) przeto z łakomstwa zapędziłem się – i gdy zauważyłem ze nie schodzę z wagi (co było moim ambitnym zadaniem na ten turnus…) musiałem się hamować. Koniec końców, dzięki forsownej gimnastyce (jeden z zabiegów) z uroczą instruktorką no i spacerom (góra Parkowa, Czarny Potok itp. itp. pisać by dużo) i tak zrzuciłem ok. 8 kg (co prawda startowałem z wysokiego pułapu bo 110 kg miałem przed wyjazdem z Gdyni). Drugie dania bardzo urozmaicone, śniadania z różnymi zupami mlecznymi, jasny i biały chlebek. Te duszone schabiki, gulasze z indyka, brokuły … Wszystko pięknie podane na stolikach z obrusami i kolorowymi serwetami. Kolacje w różnych wariantach w zależności od diety. I dwie uwijające się smukle panny-kryniczanki które nie pozwoliły długo czekać na podanie drugich dań…
Jak już wspomniałem, oprócz wody zdrowotnej (dzięki niej mogłem zrezygnować z przepisanego w Gdyni IPP) zaordynowałem bicz szkocki, gimnastykę, borowinę na krzyż oraz ultradźwięki na staw łokciowy (to są dolegliwości jeszcze z mojej niegdysiejszej pracy w rybołówstwie dalekomorskim i gdyńskim MIR).
Były wycieczki – zaliczyłem jedną do Budapesztu. To temat na inną dłuższą ciekawą opowieść. Ale wspomnieć trzeba o tym spacerze po Krynicy z Przewodnikiem. Piszę przez duże P, bo to człowiek niesamowity. Anegdoty, historia Krynicy, wiadomości wszystko okraszone humorem - koniecznie musicie się wybrać na ten fundowany przez Sanatorium spacer krajoznawczy – nie pożałujecie. Przy okazji fotki zbiorowe z full wykonaniem dla chętnych. No i masa wycieczek Słowacja, Węgry, Beskidy itp. Oczywiście suchy prowiant dla chętnych. Sam skupiłem się na zwaleniu nadwagi i plan wykonałem. No i jeszcze coś dla rozrywek wieczornych. Multum dookoła dancingów, five’ow popołudniowych – ba – kino cyfrowe w ośrodku kultury (byłam na „Bóg nie umarł II”. Położenie Nowych Łazienek Mineralnych”, nieuciążliwe dojście, to dodatkowy wielki atut obiektu.
Reasumując - myślę, że wkrótce obiekt ten ma szansę stać się flagowym Sanatorium czy też Szpitalem Sanatoryjnym Krynicy (wspaniały okazały zabytek położony w samym sercu Krynicy - obok przystanki autobusowe, banki, piękny barokowy kościół, park i deptak.)
Gratulacje dla kierownictwa i całej załogi wraz z jej uroczą piękniejszą częścią (panie recepcjonistki, siostrzyczki, personel sprzątający) . Ponieważ do zwiedzania pozostało mi jeszcze dużo w samej Krynicy jak i w okolicach, a warunki super, przeto noszę się z zamiarem powrotu do Łazienek w przyszłym roku na zasadzie komercyjnej (nie licząc na łut szczęścia w tym losowaniu NFZ).
Podaję mojego maila – chętnie odpowiem na ewent zapytania tych którzy wylosowali Krynicę i te piękne Łazienki.




Plusy:
- bezpłatne el. czajniki na korytarzu co kilka pokoi
- bezpłatne sale telewizyjne
- bezpłatny dostęp do komputera
- świetne jedzenie pięknie podane z naprawdę szybką obsługą ładnych dziewczyn
- czystość – permanentne sprzątanie korytarzy i łazienek – nawet w niedzielę zauważyłem dziewczę na korytarzu z tym „wózkiem-kombajnem” do sprzątania
- lodówki do dyspozycji kuracjuszy na każdym piętrze i zakręcie korytarza
- wygodna winda dla niepełnosprawnych i co bardziej leniwych kuracjuszy

Minusy?:
Na początku turnusu kuracjuszki czasem czekały rano na damski WC na moim korytarzu, ale ponieważ mężczyzn jak na lekarstwo, przeto sam zachęcałem kobietki do ewent. pilnego skorzystania z męskiej toalety która byłą naprawdę sporadycznie używana… Częściowo poskutkowało.
Właściwie brak minusów, bo chyba braki ilościowe w męskim towarzystwie kuracyjnym i pogoda w kratkę to nie wina sanatorium?

mgr inż. Tadeusz Koliński z Gdyni
[email].net
Awatar użytkownika
serendipity
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 495
Na forum od: 17 gru 2011 18:45
Oddział NFZ: Dolnośląski
Staż sanatoryjny: 5

Re: senatorium Nowe Łazienki Mineralne Krynica Zdrój

Post autor: serendipity »

Całkiem fajny opis, gratuluję udanego pobytu :)
Jednak ja nie pojechałabym do sanatorium, gdybym miała mieszkać w pokoju bez łazienki.
Awatar użytkownika
Bunia
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 1392
Na forum od: 06 gru 2011 20:19
Oddział NFZ: Zachodniopomorski
Staż sanatoryjny: 20

Re: senatorium Nowe Łazienki Mineralne Krynica Zdrój

Post autor: Bunia »

Mąż zakończył turnus 21 dniowy z NFZ ,jest bardzo zadowolony ,z lekarza i zabiegów,rechabilitaci , do pełni szczęścia zabrakło pokoju z własną łazienką,ale był w jedynce :D
Ja byłam 8 dni prywatnie też w pokoju z łazienka na korytarzu,dostaliśmy dwuosobowy :) -zabiegi super :D

Pozdrawiam Bunia
ODPOWIEDZ