Moi rodzice po raz pierwszy dostali skierowanie do sanatorium w terminie wakacyjnym -chociaż dołączyli do podania pismo aby nie był to wyjazd w wakacje (ponieważ pomagają mi w tym czasie w opiece nad dziećmi, które sama wychowuję). Na nic rozmowy i tłumaczenie z osobą NFZ, żeby zamienili termin na jesień, że odstąpią komuś kto chętniej pojedzie w wakacje.
Mają wybór albo zrezygnują z sanatorium i przepadnie albo moje 8 letnie dzieci będą same siedzieć w domu!
Tak wygląda profesjonalizm tych ludzi w NFZ!!!
Do kogo "wyżej" powinni się zgłosić aby ich wysłuchał i uwzględnił prośbę z podania?