Sanatorium Jantar Gdańsk Sobieszewo

Forum na którym możemy wyrazić swoją opinię na temat ośrodka, w którym byliśmy. Podziel się z innymi wrażeniami o sanatorium, szpitalu uzdrowiskowym. Zapytaj kuracjuszy jak było podczas ich turnusu. Jakie mieli warunki zakwaterowania i zabiegi rehabilitacyjne.
anna130
Posty: 1
Na forum od: 13 cze 2011 20:18

Re: Sanatorium Jantar Gdańsk Sobieszewo

Post autor: anna130 »

Witam wszystkich!
Przebywałam w Jantarze na turnusie w maju. Niestety zupełnie nie mogę zgodzić się z moimi przedmówcami. Ale po kolei..
1. Lekarze- Mój niestety wykazał się dość dużą niekompetencją. Nie miał pojęcia na czym polegały moje problemy, nie zbadał mnie na pierwszej wizycie- zabiegi wypisał- na właśnie na podstawie czego...?
2. Rehabilitanci- istotnie ogromnie sympatyczni
3. JEDZENIE- TRAGICZNE. Szczytem wszystkiego było śniadanie na którym podano nam plasterek wędliny i sałatkę ze zgniłej sałaty i równie nieświeżej kukurydzy. Porcje bardzo małe.
4. Pokoje- brudne ściany, akustyka- tragiczna, drzwi do łazienki się nie domykały. Sprzatania codziennie nie było
5. Okolica- przepiekna: morze, las
W sumie mam mieszane uczucia- mogło być bardzo miło a było tak sobie..
decia33
Posty: 2
Na forum od: 22 cze 2011 17:18

Re: Sanatorium Jantar Gdańsk Sobieszewo

Post autor: decia33 »

Witam.Ja mam turnus na 17.08.2011. :D Jestem z gór i bardzo mnie interesuje jak daleko tam do morza.
forumowicz

Re: Sanatorium Jantar Gdańsk Sobieszewo

Post autor: forumowicz »

Nie tylko mieszane uczucia ale bardzo "zmieszane" opinie.Dlaczego tak diametrialnie różne opinie w jednakowym przedziale czasowym, tj od przeniesienia 'Perły " z Sopotu którą pamiętam z widzenia będąc kuracjuszem "Heliosa" ? ;) ;) ;)
eXeCutor
Posty: 2
Na forum od: 27 cze 2011 16:41

Re: Sanatorium Jantar Gdańsk Sobieszewo

Post autor: eXeCutor »

Przebywałem na turnusie od 2 do 25.06.2011. Mam mieszane odczucia. Ale po kolei.
Zaczęło się od tego, że jakoś nie mogłem zrozumieć po co turnus rozpoczyna się od czwartku? Tym bardziej, że lekarz do którego mnie przydzielono przyjmował od popołudnia w piątek. Na samym wstępie straciłem dwa dni zabiegów i bez sensu siedziałem w Sobieszewie przez dni cztery. Nikt jednak tego nie potrafił mi wytłumaczyć.
  1. Lekarze - różni, moja pani doktor miła i pełniąca obowiązki z uśmiechem, kompletnie nie dała się wybić z dobrego nastroju tym, że sukcesywnie skarżyłem się na pogarszanie się mego stanu w miarę trwania zabiegów.
  2. Rehabilitanci - pełny profesjonalizm i bardzo serdeczny stosunek do kuracjuszy, młodzi, uśmiechnięci zawsze skorzy do pomocy.
  3. Pielęgniarki - tych nie mogę ocenić, nie miałem kontaktu na tyle długiego aby móc się wypowiadać.
  4. Obsługa hotelowa - miła i uśmiechnięta. Pani w recepcji bardzo fajna. Panie sprzątające trochę niedokładne, Kelnerki i kelner trochę zagubieni i słabo dający sobie radę z tak dużą ilością gości, być może po części jest to wina kuchni, która nie nadążała z wydawaniem porcji?
Teraz trochę o wydarzeniach, które poruszyły i zbulwersowały kuracjuszy.
Otóż w dniu 10.06 poinformowano nas, że następnego dnia na terenie sanatorium, pod wiatą grillową odbędzie się impreza integracyjna jakiejś firmy więc ci, którzy zaparkowali samochody na boisku i za wiatą proszeni są o ich usunięcie do godz. 9:00 dnia następnego. Wzbudziło to lekkie szemranie ale cóż, czy mogliśmy się nie zgodzić? Zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym i tyle. Impreza odbyła się i tak jak przewidywaliśmy zakłóciła ciszę nocną, która w inne dni wobec kuracjuszy była dość rygorystycznie egzekwowana.
Mieliśmy też cały czas problemy z wielkością porcji drugich dań obiadów. Dziwnym trafem mięska było jak na lekarstwo, czasem tak twardego lub żylastego, iż nie dało się pogryźć. No i do tego tępe noże.
Następne wydarzenie miało niemiłe reperkusje. Po owej imprezie integracyjnej dowiedzieliśmy się, że kierownictwo ośrodka ma dla nas jeszcze większą atrakcję w dniu 18.06. Otóż, jak nas poinformowano, w tym dniu od godziny 18:00 będzie się odbywało wesele. Fajnie, nieprawdaż? Tym bardziej, że godzina 18 to była pora naszej kolacji. Kierownictwo zaproponowało kuracjuszom kolację z grilla pod wiatą grillową, tam gdzie co poniedziałek i czwartek odbywały się wieczorki "taneczne" dla kuracjuszy. W menu owej kolacji pojawił się dość dziwny zapis: "kiełbasa - kaszanka/krupniok / 1". Po raz drugi postawiono nas przed faktami dokonanymi i, choć sarkając, przystaliśmy na to. Jednak w dniu 17.06 pogoda diametralnie się zmieniła. Zachmurzyło się, zaczęło rzęsiście padać a temperatura na zewnątrz spadła do 12 stopni Celsjusza. Ponieważ dzień następny zaczął się podobną pogodą, podczas obiadu zostaliśmy poinformowani, że kto nie chce przy takiej pogodzie siedzieć pod wiatą może zapisać się w recepcji a kolacja zostanie mu doniesiona do pokoju. Należałem do nieszczęśników, którzy uwierzyli w zdolności organizacyjne kierownictwa i zapisałem się do grupy "żarłaczy pokojowych". Jakże srodze przyszło nam się zawieść...
Ów dzień można określić tylko jednym słowem - katastrofa. Totalny chaos i kompromitacja "władzy" sanatorium (hotelu?). Pomysł "derehcji" na "ożenienie" dwóch imprez - naszej kolacji i wesela przekroczył jej zdolności organizacyjne. W rekompensacie za utraconą jadalnię oprócz grilla otrzymaliśmy jeszcze dodatkowy wieczorek taneczny. Jak już wyżej nadmieniłem, jako dwóch "kuśtyków dwukulowych" ja i mój "współspacz" zapisaliśmy się do "leniwych". Dalej było tak:
- godzina 18, siedzimy karnie w pokoiku oczekując na wizytę kelnerki z żarełkiem,
- godzina 18:15 postanawiam "odgruzować" kubeczek i zrobić herbatkę - niech trochę przestygnie do kolacji,
- godzina 18:20 podczas "mykwy" kubeczek nagle postanawia popełnić samobójstwo i wyskakuje z mych rąk po czym po kontakcie z podłogą kończy swój żywot,
- 18:30 kolacji nadal nie ma, herbatkę robię w szklance, której dotąd używałem do mycia zębów,
- 18:40 postanawiam wyjść z pokoju na przeszpiegi i ustalić czy jaki wróg nie "przechwycił" mojej kolacji w celu potajemnej i nielegalnej konsumpcji,
- 18:45 przed wejściem do budynku spotykam równie zaniepokojoną grupę pozostałych kuracjuszy z listy zapisanych na opcję "kolacja w pokoju",
- 18:50 kolacji nadal nie ma, nastroje się radykalizują, oświadczamy zbiorowo, że zaraz dzwonimy do najdroższej restauracji w Gdańsku i zamawiamy sobie po kaczuszce pieczonej na koszt firmy "Alma - Centrum",
- 18:55 do 'derehcji" dociera powaga sytuacji i usiłują nas przepraszać, pierwszy krok to darmowe piwo dla każdego - kolacji jednak nie ma nadal,
- 19:10 znudzony jałowym oczekiwaniem proszę koleżankę aby uległa i nie czekała na kelnerkę ale sama udała sie po swój i mój "przydział',
- 19:25 nadal nie mam kolacji, nie mam też koleżanki bo utknęła gdzieś pod wiatą w tłumie konsumująco-tańcującym,
- 19:40 NARESZCIE JEST - okazuje się, że do wyboru była nie kaszanka/krupniok ale kiełbaska grillowa/krupniok, koleżanka wybrała dla mnie i dla siebie kiełbaski i dlatego tak długo trwało "bo się właśnie skończyły", ale dzięki temu kiełbaska jest gorąca, niestety jest jej stanowczo za mało - moja ma ok. 15 cm długości i skórę jak hipopotam. Wydaje mi się, że w przeliczeniu na czyste żarełko to jakieś 10 dkg "mięsnego wsadu". Jak usiłowała wyjaśnić "derehcja" całe opóźnienie i zamieszanie wniknęło z tego, że do roznoszenia kolacji została tylko jedna dziewczyna a dwoje kelnerów obsługiwało salę weselną. Hmm... Okazuje się, że nie można było tego przewidzieć...
Generalnie po turnusie jestem zniesmaczony i zawiedziony. Z jednej strony opowieści o tym, że nadużywający alkoholu będą usuwani z sanatorium i obciążani jego kosztami, z drugiej strony nieograniczony wyszynk alkoholi na poniedziałkowych i czwartkowych "potańcówkach". Kombinowanie dodatkowych dochodów na "obcinaniu" naszych porcji, organizowanie dodatkowych imprez, zakłócających ciszę nocną - takie rzeczy nie mogą mieć miejsca. Mam nadzieję, że ZUS ukarze odpowiednio właściciela "Alma - Centrum" skoro my nie mogliśmy...
eXeCutor
Posty: 2
Na forum od: 27 cze 2011 16:41

Re: Sanatorium Jantar Gdańsk Sobieszewo

Post autor: eXeCutor »

decia33 pisze:Witam.Ja mam turnus na 17.08.2011. :D Jestem z gór i bardzo mnie interesuje jak daleko tam do morza.
"Rzut beretem" - w odległości około 800 metrów jest jedna z najładniejszych plaż, jakie znam nad naszym morzem.
andrzej409
Aktywny Kuracjusz
Aktywny Kuracjusz
Posty: 46
Na forum od: 01 sie 2010 13:38

Re: Sanatorium Jantar Gdańsk Sobieszewo

Post autor: andrzej409 »

Witam.Byłem w Sobieszewie od 2-25 czerwca.Nie było tak żle jak niektórzy piszą.Brak było zorganizowanych wycieczek .Jedzenie średnie, ale nikt niech nie myśli o przytyciu w sanatorium,a dla smaku to jest blisko smażalnia z dobrą rybką nawet wędzoną na miejscu. Rehabilitacja dobra dzięki miłym rehabilitantom.Norma jak na darmowe wczasy i to nad morzem.Co do kiełbaski to byli tacy co mierzyli jak duży kawałek dostał sąsiad.A prawda jest taka że było dla każdego pod dostatkiem kiełbaski kaszanki i PIWA do godz.9-tej ZA DARMO.Tylko podobno surówka się wcześniej skończyła.Jeśli chodzi o zabawę pod wiatą to głośniej było w niektórych pokojach niż tam.Ja przeżyłem i mogę powiedzieć że było nieżle.Wszystkim się nie dogodzi.Pozdrawiam tych zadowolonych i tych którym było żle.
kilara281
Posty: 2
Na forum od: 14 lip 2011 09:07

Re: Sanatorium Jantar Gdańsk Sobieszewo

Post autor: kilara281 »

Witam, mam turnus od 22 lipca i przyznam że po przeczytaniu poprzednich wpisów jestem lekko przerażona. Mam nadzieje że nie będzie tak katastroficznie. Może ktoś też ma turnus w tym terminie?
kasiawen
Posty: 1
Na forum od: 17 lip 2011 20:34

Re: Sanatorium Jantar Gdańsk Sobieszewo

Post autor: kasiawen »

witam moją przedmówczynie ja też się wybieram 22 lipca do Sobieszewa. :o :shock: :?
stanble
Posty: 1
Na forum od: 23 lip 2011 13:11

Re: Sanatorium Jantar Gdańsk Sobieszewo

Post autor: stanble »

Witam
Czytając opinie przed wyjazdem na turnus miałem pozytywne nastawienie...nawet bardzo!
Dlatego zdecydowałem, że oprócz mojego wyjazdu na turnus zabiorę rodzinę na wczasy. W związku z tym zadzwoniłem i zarezerwowałem pokój dla rodziny na 10-14dni z możliwością przedłużenia.
Podczas 3 rozmów telefonicznych przeprowadzonych w ciągu 3dni ustaliłem poziom cenowy za dobę oraz dowiedziałem się jak mogę obejrzeć stan pokoi i wyposażenia dla gości hotelowych (oczywiście informacje podane na stronie internetowej)...
Jednak po przyjeździe na miejsce zderzenie z rzeczywistością i rozczarowanie...
Nie dość, że rodzina została zakwaterowana z "przybudówce" będącej niby hotelem (na stronie informacje odwrotne), to podniesiono nam cenę za dobę. W pokoju 3-osobowym ciasno, szafy bez drzwi, pilot do TV bez baterii, w łazience śmierdziało z kanalizacji, woda lała się z prysznica zalewając całą łazienkę, na cały pobyt dostarczono tylko po małym ręczniku na osobę (pomimo, że przy rozmowie telefonicznej zapewniano, że nie trzeba ich brać ze sobą, bo hotel zapewnia). Następną kwestią dotyczącą pobytów rodzinnych - a więc wczasów, to całkowity brak zaplecza rekreacyjnego dla dzieci w postaci chociażby placu zabaw. Wg informacji na stronie internetowej dotyczącej wyposażenia pokoi jest informacja o dostępności internetu...owszem - jest...ale tylko w obrębie recepcji i najbliżej niej położonych pokoi. Dodatkową PARANOJĄ jest dla wczasowiczów obowiązek powrotu do obiektu o godzinie 22 oraz całkowita cisza nocna...więc jakie wczasy??
Rozumiem, że są to ustalenia dla kuracjuszy i tu jestem w stanie to jakoś zrozumieć...
Dodatkowo muszę powiedzieć jeszcze o kilku kwestiach dotyczących kuchni i wody. Wszystkie posiłki są punktualnie(!!!) o wyznaczonych godzinach- co w przypadku wczasów jest NIEDOPUSZCZALNE!!!
Jadąc z dziećmi trzeba je budzić wcześnie rano żeby zdążyć na śniadanie, wrócić dokładnie o jednej porze na obiad oraz zdążyć (chociażby z plaży) na kolację. W każdym ośrodku wczasowym czy hotelowym są pewne "widełki", w których takie posiłki się odbywają - ale nie tu. Ponadto, na śniadanie i kolację dostaje się porcje wydzielone (co jest zrozumiałe dla kuracjuszy jako części rehabilitacji) ale dla wczasowiczów?? zwłaszcza dzieci????? One rzadko kiedy jadły to co podano, i trzeba się nastawić, że pomimo opłat za ich wyżywienie w obiekcie będziemy musieli ponieść również dodatkowe koszty na ich dożywienie. Do tego dochodzi jeszcze woda... FATALNA, chociaż nie wiem czy to trafne określenie. Przyzwyczajony jestem do picia wody prosto z kranu, co u nas w górach, ale ostatnio już nawet w dużych miastach jest na porządku dziennym stwierdzam, że tej nie da się pić nawet po przegotowaniu. Po chwili w szklane czy kubku pojawia się żółty osad, a woda -nie mówić o herbacie czy kawie smakuje jak przefiltrowana gnojówka... Co z tego, że chcąc się napić kawy wlewałem do czajnika wodę mineralną, gdy innym razem jakiś kuracjusz dolał kranówy i wszystko na nic (czajniki bowiem są jedynie ogólnodostępne na korytarzu-brak ich w pokojach). Kawy na śniadanie ani kolację nie podają (nawet wczasowiczom...SZOK)
Dlatego rodzina nie chciała tam zostać więcej....niż 5dni

Teraz jeżeli chodzi o turnus, czyli coś dla kuracjuszy...

Obiekt. Jak już wspomniałem, standard pokoi ma wiele do życzenia. Jedne pokoje są o wyższym standardzie (te z wykładziną), inne o niższym (przybudówka). W większości łazienek kabiny zamontowane są źle (na odwrót) co powoduje przy kąpieli wylewanie się wody do łazienki. Wszechobecna wilgoć pojawia się w wielu miejscach w postaci pleśni, grzyba, łuszczących się ścian, odpadających listw, itd
Brak miejsca do prania i suszenia (a przecież turnus trwa 24 dni). Po naszej interwencji na korytarzach dodano suszarki na pranie oraz żelazko w dyżurce pielęgniarek do wypożyczenia bezpłatnie (wcześniej można było wypożyczyć odpłatnie w recepcji...) Drzwi wejściowe mają kilkucentymetrową szczelinę od dołu-zupełnie nie wiedzieć czemu służącą...Brak drzwi w szafach -chyba w celu kontroli, co w nich jest!!! Brak miejsca na walizy i torby-jedna szafa na 2-3 osoby to zdecydowanie za mało!!! Panie sprzątaczki dwoiły się i troiły, żeby utrzymać czystość-i tu pozytyw!!! Dodatkowymi NEGATYWAMI są: brak przystosowania obiektu dla osób niepełnosprawnych, ciągle psująca się winda (kuracjusze, którzy chodzą o kuli czy mają w ogóle kłopoty z chodzeniem byli zakwaterowania w najdalszej części obiektu...PARANOJA!!!) oraz brak internetu na terenie całego obiektu-co w XXI wieku jest co najmniej śmieszne...
Kuchnia. Jedzenie ogólnie dobre. Posiłki urozmaicone, prawie w ogóle przez turnus się nie powtarzały. Poza kilkoma wyjątkami, gdy ziemniaki w zupie były prawie surowe to mam tylko jeden zarzut do jedzenia. Ziemniaki na drugie danie smakowały jakby pochodziły z parnika. Często pozostawała na nich wysuszona piana z gotowania.
Lekarze. No cóż...po ośrodku, który ma stanowić prewencję rentową ZUS spodziewałem się czegoś więcej. A tu?? Totalny olew. Badanie polega jedynie na wywiadzie i z tego wynikają wszystkie oceny. Jedynie, jak któryś z kuracjuszy ma "szczęście" trafić do lekarza w wyniku nagłego zdarzenia, to może liczyć na jakieś konkretne badanie przeprowadzone przez lekarza. Nawet, gdy zachorujemy nagle (np. się przeziębimy) to w dyżurce pielęgniarek dostaniemy wapno...(??) i polecenie, żebyśmy sobie poszli do apteki kupili sobie coś we własnym zakresie...Trzeba zrobić trochę szumu lub udać się bezpośrednio do ordynatora, żeby uzyskać pomoc. W końcu jesteśmy na zasadach szpitalnych w całodobową opieką i nie może się stan naszego zdrowia tam pogorszyć-więc dlaczego sami mamy sobie kupować leki??
Zabiegi. I tu jest mały paradoks. Z jednej strony zaplecze w miarę dobrze wyposażony (chociaż same pomieszczenia mają wiele do życzenia i nie mam pojęcia jakim sposobem sanepid dopuścił wiele z nich do użytku...) to brakuje fizjoterapeutów na tak duże turnusy. Jednak ci, którzy są, są rewelacyjni. Szczególne podziękowania dla pani Madzi, Ewy, Ani, Karoliny i nie pamiętam imienia, ale od kriokomory oraz pana Grzesia i Łukasza. Szkoda, że lekarze czy ordynator nie konsultują z nimi poszczególnych przypadków indywidualnie. Jednak klasa sama w sobie. Jedyny pozytyw dla całego turnusu. No oczywiście oprócz towarzyszy niedoli...
Bardzo wiele miłych i sympatycznych znajomości, za które dziękuję. Mam nadzieję, że utrzymamy jakiś kontakt na przyszłość...Halinka, Ewa, Grażynka, Jola, Monika, Paulina, Arek, Marek, Mariusz, Tadziu, Czesiu i wieli innych nie wymienionych z imienia-niezwykła mieszanka temperamentów i charakterów. Dzięki Wam za mile spędzony czas, za humor, za towarzystwo. I pamiętajcie o wróbelku...
REASUMUJĄC
Wg mnie ośrodek nie powinien być dopuszczony jako sanatorium oraz nie jest dostosowany jako ośrodek wczasowy-zwłaszcza rodzinny!!
Aha. Jeszcze jedna bulwersująca sprawa...Jadąc na wczasy z dziećmi od razu dowiedzcie się gdzie jest ośrodek zdrowia i apteka, bo pomimo, że to sanatorium żadnej lekarz nie pokwapi się żeby zbadać naszą pociechę...wręcz przeciwnie!!! ŻENADA!!! Uważam, że zawsze trzeba być też człowiekiem... Jednak, w ośrodku pani doktor Czarzasta-lekarz pierwsza klasa!!
Jednak pielęgniarki (pani Kasia i pani Wiola) oraz rehabilitanci pierwsza klasa!!!
Moją ocenę popiera w pełni bardzo wiele osób z mojego turnusu...i pewnie nie tylko na forum pozostanie po nim oddźwięk, ale również zostanie ta opinia przekazana do kilku ważniejszych instytucji...

Pozdrawiam

stanble
goska
Posty: 1
Na forum od: 24 lip 2011 21:27

Re: Sanatorium Jantar Gdańsk Sobieszewo

Post autor: goska »

Witam,
rowniez bylam kuracjuszka turnusu tego co Pan i prosze nie przesadzac ze bylo tragicznie zawsze w grupie znajdzei sie jakas maruda ktora bedzie narzekac,
co do warunków moze nie byly super ale poprostu jesli sie jest milym dla innych to inni to odwdzieczaja.
Co do jedzenia bylo super , zdarzalo sie ze ziemniaki byly twarde ale i tak duzy pozytyw dla kuchni bo oni nie gotowali na 20osob tylko na 200!!Porcje duze nie byly ale poprostu byly wydawane wg gramatury jaka mielismy dostawac.
Rehabilitacje byly dobre zalezy kto jaki mial uraz, ale ja jestem zadowolona i z rehabilitantow i lekarzy. Dziekuje!!
Panie pokojowe sprzataly bardzo dobrze i byly mile i uprzejme serdeczne pozdrowienia.
Co do poprzedniej wypowiedzi na temat kelnerow nie zgadzam sie!Byly 3 kelnerki na obiad na 200 osob wydawanie obiadu zajmowalo im gora 20 min to i tak chyba dobry czas prawda??znosily milo i z usmiechem wszystkie opinie (wiem bo siedzialam obok okienka wiec slyszalam duzo).
Jeszcze raz dziekuje uprzejmnie za milo spedzony czas i bede starala sie zeby jeszcze tam wrocic!!POLECAM!!
ODPOWIEDZ